W domowym chlebie jest coś wyjątkowego. Pięknie pachnie, ma
niesamowitą strukturę i smakuje……. hmm…….
najlepiej! Ilość pracy jaką
wkładamy w jego wyrób sprawia, że traktujemy go z należytym szacunkiem. Takiego
chleba się nie marnuje.
Odkąd pamiętam, chleby wieloziarniste zawsze były moim numerem jeden. Jasne
pieczywo sklepowe całkowicie straciło dla mnie smak. A ja nie lubię potraw bez
smaku. Chleb, który Wam dziś prezentuję to specjalność mojej mamy. Kiedy tylko
uda się jej zdobyć prawdziwą, wiejską serwatkę, zaraz piecze dla nas ten niesamowity
rarytas. A ja tylko czekam, kiedy będę mogła odkroić jeszcze ciepłą piętkę i zjeść
z odrobiną masła. Doznanie nie do opisania!
Składniki:
- 0,5 kg mąki żytniej
- 0,5 kg mąki pszennej (ja daję 1kg mąki pszennej pełnoziarnistej i 0,5kg pszennej zwykłej)
- 1 litr serwatki
- 2 płaskie łyżki soli
- 100g świeżych drożdży
- 0,5l ciepłej wody
- dowolne pestki np. dyni, słonecznika, sezamu
- kminek, czarnuszka
Wykonanie:
Serwatkę podgrzewamy, mieszamy w niej drożdże i całość wlewamy do
mąki żytniej. Powstały zakwas przykrywamy ściereczką i odstawiamy na całą noc.
Następnego dnia wsypujemy pozostałą mąkę, ziarna, sól, wodę i odstawiamy na pół
godziny. Po tym czasie ciasto przekładamy do foremek, posypujemy kminkiem lub
czarnuszką i zostawiamy jeszcze na 15 min. Następnie wkładamy do piekarnika i
pieczemy 1 godzinę w temperaturze 180 stopni.
Uwagi:
- Z podanych składników wychodzą 4 bochenki (u mnie są to dwa duże i dwa mniejsze). Możemy je śmiało zamrozić, aby nie sczerstwiały.
- Chleb znacznie lepiej wyrośnie, kiedy włożymy go do jeszcze nienagrzanego piekarnika (wystarczy kiedy na początku będzie miał temperaturę ok. 140 stopni).
Zapraszam również na mój profil na instagramie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz